Po przeprowadzce wprowadziliśmy drobne zmiany do nowego mieszkania. Ponieważ nie jest nasze, nie zdecydowaliśmy się na ogólny remont. Ograniczyliśmy się do wymienienia mebli (co było związane również ze zmianą funkcji poszczególnych pomieszczeń; mieszkanie studenckie miało teraz służyć małżeństwu z dziećmi), przemalowania ścian i pojedynczych drobnych poprawek. Wszystko jak najmniejszym kosztem.
Pokazywałam Wam już salon [link] i pokój Marcina [link], teraz najwyższa pora na sypialnię :)
Poprzednio królowały tu kolory... nawet do końca nie wiem, jak je nazwać. Górna część ściany na pewno była brzoskwiniowa, a resztę oceńcie sami. Chcieliśmy trochę to wszystko uspokoić, a ponieważ na intensywną barwę podłogi i parapetu nie mieliśmy wpływu, dla równowagi ściany musiały stworzyć zupełnie neutralne tło. Postawiliśmy na biel i szarość.
O wyborze szarej farby pisałam tutaj [link]. W końcu zdecydowaliśmy się na Stalowe Magnolie Śnieżki.
Jestem bardzo zadowolona z tego połączenia kolorów. Jedyny minus jest taki, że na jasnym tle bardziej rzucają się w oczy listwy podłogowe, które są po prostu fatalne. To jakiś najtańszy model z marketu budowlanego, który charakteryzuje się nie tylko nieciekawym wyglądem, ale również złym wykonaniem. Ruszają się i odpadają od ściany! O zaślepkach na końcach wolę nawet nie wspominać, bo już czuję, jak skacze mi ciśnienie. W desperacji obkleiłam jedno miejsce na rogu zwykłą taśmą klejącą. Na razie się sprawdza, ale zobaczymy, jak sytuacja rozwinie się w przyszłości ;)
Poza kolorem ścian, zmieniły się również kinkiety, chociaż nie kupiliśmy ani jednego nowego. Zdecydowałam się przemalować te stare na czarno, by nie odstawały od nowej koncepcji wystroju i by nie rzucał się w oczy ich kształt.
Po zmianie kinkietów, usunięciu gipsowych muszki z murowanego zagłówka i przemalowaniu całego pokoju, nadal czegoś mi brakowało. Chociaż postawiliśmy swoje zdjęcia, biała ściana nad łóżkiem nadal wydawała się strasznie pusta. Ten pokój nie należy do najmniejszych (16 metrów), więc gdy znajduje się tu właściwie tylko łóżko, a białe ściany zlewają się z białym sufitem, powstaje wrażenie olbrzymiej przestrzeni. To fajne, ale chciałam, by było bardziej przytulnie. I wtedy pojawił się pomysł, by wykorzystać okrągłe naklejki na ścianę. Początkowo miały trafić do pokoju Marcina, ale tutaj jednak były bardziej potrzebne.
Tak właśnie zmieniła się nasza sypialnia! W następnym wpisie pokażę Wam więcej zdjęć i napiszę, jak sprawdzają się poszczególne elementy.
Komentarze
Kawał dobrej roboty! Niebo a ziemia ;) Taka kolorystyka jest kojąca dla domowników i naprawdę dobrze się przebywa w takich wnętrzach!
OdpowiedzUsuńDzięki :) Chociaż w kwestii kolorów, marzy mi się coraz bardziej barwnego i intensywnego, ale przy tej podłodze i parapecie moje kolory by nie wyglądały dobrze
UsuńZmiana ogromna! I pomyśleć, że nie wymagała zrywania podłóg! :)
OdpowiedzUsuńNie znam się na projektowaniu wnętrz od podstaw, ale takie niskobudżetowe dostosowywanie zastanego wnętrza to zdecydowanie coś dla mnie :))
UsuńI to jest dowód , że niewielkim kosztem a chęcią zmian można zdziałać cuda !!! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki :) Przy wszystkich zmianach najważniejsze są chęci :)
UsuńBardzo udana metamorfoza. zmiana jest kolosalna. dobra robota :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńAle różnica! Mały koszt, a jaki efekt. :) Bardzo podobają mi się te kropki na ścianie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Iza
Kropki to takie nietypowe uzupełnienie tego romantycznego wnętrza. Marmury, sztukateria, gipsowe dekory... i nagle takie kropki! Ale tak jest bardziej po naszemu :) więc cieszę się, że Ci się podobają!
UsuńBardzo lubię zmiany dokonane małym kosztem, a ta jest bardzo udana :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem powstały bardzo dobre proporcje między kolorami ciepłymi (podłoga, parapet), a chłodnymi (ściany, narzuta, zagłówek). Kropy dodały tego pieprzyka. Ekstra!
Dziękuję bardzo :)
UsuńNiesamowita metamorfoza i to niskim kosztem! Całkiem inny pokój!! Uwielbiam takie odmiany! O kropkach czytałam już wcześniej, ale powtórzę: extra efekt! Podoba mi się wszystko. Ogólnie powiem Ci Madziu, że układ mieszkania mi się podoba! Ciekawa jestem co się kryje za drzwiami koło lustra... łazienka czy szafa?
OdpowiedzUsuńŁazienka za drzwiami, garderoba za lustrem :) Łazienek jeszcze nie pokazywałam, ale mogę zdradzić, że ta tutaj jest w kolorze sypialnianego parapetu ;) Natomiast garderoba była na blogu w styczniu 2014. Kiedyś może wrzucę plan mieszkania. Nie jest wcale tak dobrze rozplanowane, jak na taki metraż.
UsuńSuper! Naprawdę zmiana rewelacyjna, świetna robota. A te kropy wyglądają genialnie i dodają sypialni charakteru. Magda sypialnie zdecydowanie pięknie się prezentuje:) Uściski wielkie!
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :*
Usuńkażda zmiana jest dobra, tutaj metamorfoza wyszła niesamowicie, zwłaszcza pokój dla dziecka z drzewem jest niezwykły:)
OdpowiedzUsuńJaki pokój z drzewem?
Usuńpomalowałabym jeszcze parapet, my postawiliśmy na listwy przypodłogowe z komfortu białe nie plastikowe - można je pomalować jak się chce - naprawdę zmieniają mieszkanie. Pozdrawiam i zapraszam:)
OdpowiedzUsuńParapet jest marmurowy i chyba wolę planować wyprowadzkę niż pytać właścicieli o pozwolenie na przemalowanie :) Ale nad zmianą listw myślimy cały czas.
Usuńaha myslalam ze to Wasze :)
UsuńJest pięknie, spokojnie i kojąco :) Miłego tygodnia :)
OdpowiedzUsuńDzięki i nawzajem :)
Usuńfajnie wyszło
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńTo, co zrobiłaś z tym bardzo trudnym mimo wszystko wnętrzem, jest niesamowite! Ogromna zmiana na megaplus!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, dziękuję :)
UsuńWitam :-) Podgladam Cie od jakiegos czasu ;-) Musze Ci powiedziec, ze calkiem fajnie ta sypialnia wyglada, nawet ten parapet i podloga jakos wpasowaly sie w nowy wystrój i tworza niezle polaczenie z tym wiklinowym fotelem. Nie wiem jak jest w realu, ale na zdjeciach wygląda ok, nie czepialabym sie ich ;-) Ciekawi mnie reakcja wlasciciela mieszkania. Spodobalo mu sie to co probujecie zrobic czy moze nadal uwaza, ze jego styl jest "the best"? ;-)
OdpowiedzUsuńBede sledzic dalsze metamorfozy, pozdrawiam - eMJotWu :-D
Nie mam kontaktu z pierwszymi właścicielami, którzy preferowali taki wystrój (dwa posty temu pokazywałam plany tego pokoju, jak wyglądał na samym początku). Natomiast obecni nie zwracali uwagi na estetykę - zostały wstawione przypadkowe meble, by dało się wynająć pokoje studentom.
UsuńDzięki za miłe słowa i cieszę się, że do mnie zaglądasz :)
Okna i parapet - cudo! A kropki to mój ukochany print ♥
OdpowiedzUsuńDwa okna, mimo że mniejsze niż standardowe, to jednak dają więcej światła :)
UsuńA mnie się nie podoba. To łóżko jak ołtarz wygląda z tymi "świętymi obrazkami"
OdpowiedzUsuńW dodatku taki demoniczny ten ołtarz, cały na czarno :)) A my w roli świętej rodziny? :)) No cóż, sama najchętniej bym się pozbyła tego zagłówka, ale tak jak pisałam - ściany kuć nie zamierzamy :)
UsuńJuż sama zmiana kolorów na ścianach zrobiła kawał dobrej roboty, a reszta to już wisienka na torcie :) zazdroszczę garderoby!
OdpowiedzUsuńDzięki! Ja też sobie zazdroszczę garderoby, a zarazem marzę o takiej, która będzie urządzona pod nas i nasze potrzeby :) ;)
UsuńMadzia, jak na tak mały koszt wyszło bardzo fajnie:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
Usuńliczy się pomysł :) wyszło bardzo przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuję :)
UsuńŚwietna metamorfoza. Zupełnie inne wnętrze:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Karolina z MMS
Malowanie ścian i wymiana łóżka - to zawsze robi dużą różnicę :)
UsuńDzięki za miłe słowa :)
Śliczna zmiana:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńO matko i córko, jaka masakra... nie lubię takich wnętrz. Zupełnie nie rozumiem tej pseudopałacowej estetyki w połączeniu z tak banalnymi meblami :(
OdpowiedzUsuńZrobiłaś giga-robotę, zwłaszcza przy takich ograniczeniach.
Szacun!!!! Jest świetnie :)
Cóż.. ja też nie lubię i też nie rozumiem pałacowej estetyki w zwykłym mieszkaniu w bloku, ale już nauczyłam się żyć z kolumną w salonie :))
UsuńDzięki za miłe słowa :)
Całkiem nieźle to wygląda. Wcześniej było fatalnie!
OdpowiedzUsuńDzięki! Miło mi to od Ciebie usłyszeć :)
UsuńMetamorfoza po prostu wow. Jestem pod ogromnym wrażeniem, że tak małym kosztem (oczywiście nie licząc własnej pracy) udało Ci się diametralnie zmienić klimat tego pokoju. Super, wielkie brawa :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ale praca nie tylko moja -> mąż składał łóżko sam :))
UsuńAj jak fajnie wyszło! Kropy górą! Dywaników mi się tam chce i czegoś wiecej do wypełnienia pustych placów na ścianach. Ale genialnie :-)
OdpowiedzUsuńMy lubimy trochę pustki w domu :) Chociaż o tym mieszkaniu, nawet przy zupełnie pustych ścianach, nie dałoby się powiedzieć, że jest minimalistyczne w formie :D
UsuńUwielbiam takie posty. Wyszło mega! Niebo a ziemia i nawet parapet czy listwy nie kłują w oczy.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :) A nie sądzisz, że jednak byłoby trochę lepiej, gdybyśmy wybrali też ciemniejszy szary? Ja ciągle się zastanawiam...
UsuńLubię do Was zaglądać. :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
UsuńWygląda naprawdę pięknie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńFantazyjne parapety trzeba przyznać :) Nie chcesz ich przemalować? ja mam granitowe cmentarne i ich dni są policzone, już kupiłam podkład fluggera i farbę i zobaczymy co z tego wyjdzie.
OdpowiedzUsuńNo... to jednak marmur... Jakoś nie mam serca go malować. To trochę jak z biżuterią - chociaż bardziej lubię srebrną, nie przemalowałabym sobie złotych kolczyków. Nie będziemy tu mieszkać wiecznie, przeżyję z takimi parapetami :) a w następnym mieszkaniu postaram się już o jakiś bardziej neutralny kolor.
Usuńrewelacyjna zmiana !
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńfajna przemiana:) kawał dobrej roboty zrobiony:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńBardzo fajnie wszystko zrobione, super wyglądają te wasze zdjęcia, wszystko do się idealnie pasuje :)
OdpowiedzUsuńProwadzę blog o wnętrzach :) serdecznie zapraszam
Bardzo mi miło :)
UsuńŁo matulu, aż mnie ciarki przeszły na widok tego przed :P
OdpowiedzUsuńPo podoba mi się bardzo, kolorystyka, dodatki, ciepełko mimo chłodnych kolorów <3
Brawo!
Dzięki :)
Usuń