Kategorie: Uncategorized
Podobno katalog IKEA jest drugą najpopularniejszą książką na świecie. Pierwsza to Biblia 😉
Zobaczcie artykuł “Katalog IKEA czy najnowszy Houllebecq? Obecnie w Polsce czytane są tylko te dwie książki“. Oczywiście tytuł nie ma wiele wspólnego z prawdą, ale fajnie obrazuje trwającą modę. Szaleństwo związane z dostawą papierowych wydań do naszych domów da się zauważyć na każdym kroku. Podobno zawartość w tym roku bez szału (ciężko mi porównać, nie śledzę aż tak dokładnie od lat, jak inni), ale na pewno pachnie rewelacyjnie! Uwielbiam wąchać katalogi IKEA!
A dzisiaj chciałabym Wam pokazać, jak zmieniała się okładka tej kultowej książki na przestrzeni lat. Od 2016 do 1997 🙂
2013 i 2014 podobają mi się wyjątkowo, gdyż przedstawiają rzeczy, które mam w swoim domu! :)) Szary fotel STRANDMON i zielone krzesła STOCKHOLM.
Do 2015 za to mam olbrzymi sentyment. Jeśli nie wiecie dlaczego, zajrzyjcie TUTAJ.
Ile z tych katalogów macie w swoich zbiorach? Czy ktoś ma zupełnie wszystkie? 🙂
Wnętrza Zewnętrza
Do kompletu brakuje mi numerów 2012, 2005, 2002, 2001, 2000, 1999 (i najnowszego ale będę go mieć). Jeśli ktoś z Państwa za przyzwoitą cenę zechciałby odstąpić brakujący katalog proszę o kontakt poprzez wpis w komentarzu na moim blogu pchlitarg.blog.pl
ja mam kilka, ale jakoś nie kolekcjonuję 🙂
Ładna kuchnia na pierwszej okładce.
Faktycznie, szkoda tych gazet! Ja słyszałam, że podobno nasze mieszkanie z wystrojem pierwszych właścicieli było kiedyś w jakimś magazynie. Ale w jakim? Nie mam pojęcia! A szkoda, bo bym chętnie zobaczyła! Było faktycznie ciekawie i ładnie. Że nie po naszemu i dla nas mało praktycznie – to inna sprawa 😉 Ale ładnie i na pewno zdjęcia były miłe dla oka 🙂
Mam katalogi od 2011 roku i uwazam, ze tegoroczny niezachwyca
Mam katalogi od 2011 roku i uwazam, ze tegoroczny niezachwyca
Okładka z niebieską pościelą jest ciekawa.
Oj, ja też bym chciała wszystkie mieć…
U nas do skrzynek nie wrzucają ale od czego ma się teściową (jej listonosz jest łaskawszy;))
ja ogladałam jeszcze u mojej kuzynki która przywiozła na poczatku lat 90tych ze Szwecji.. taki był to dla mnie inny piekny siwat ( a ja zawsze lubiłam jak otoczenie było ładne ;p ) a potem otworzyli Ikea w Wawie przy kolejce WKD.. i za kazdym razem jak wybierałam sie do Wawy to musiałam tam zajrzec i chociaz poogladac 😀 jako ze dopiero zaczynałam liceum to nie stac mnie było na nic 😉 czasami mamę udało mi sie namówic na jakis dorbiazg .. katalogi miałam..ale w małym mieszkaniu co jakis czas robiłam porzadki..a jak perspektyw na studia takie jak chciałam juz nie miałam ani na własne M to wszystko wyrzuciłam .. ( łacznie z gazetam Moje Mieszaknie od 1996 roku ;p ) tych katalogów to załuję 🙁
Uwielbiam katalogi Ikea w wersji papierowej! Pamiętam, że ochoczo oglądałam je już wtedy, gdy byłam jeszcze dzieckiem i w zasadzie nie wiedziałam nawet gdzie ten sklep się znajduje. 😉
Aktualnie, chociaż nie wyobrażam sobie nie powąchać (tak, też mam tego świra! ;)) i nie przejrzeć wersji papierowej, to wybierając się na zakupy odwiedzam stronę on-line. Stworzenie listwy zakupów wraz z podglądem stanu magazynowego to super sprawa i nie raz zdarzyło mi się przełożyć wypad do Ikei czekając na dostawę wybranych produktów. 🙂
Też chętnie bym je przygarnęła! Cudowny zbiór 🙂
I stare magazyny wnętrzarskie – ciekawie się obserwuje, co się zmienia, a co pozostało takie samo 🙂
My już znaleźliśmy swój w skrzynce 🙂
Ja raczej zapoznaję się z ofertą w internecie – jest dla mnie czytelniej. Ale uwielbiam wąchać katalogi :))
W miarę możliwości zbierania wszystkie. Nie wiem po co ale je lubię. I lubię do nich wracać…
ja również uwielbiam katalogi Ikei, czekam aż teściowa pojedzie do Poznania i mi przywiezie
Ach co ja bym dała, żeby mieć wszystkie! Zerknąć na to co było, porównać trendy, powzdychać do modeli już niedostępnych, rozmarzyć się… 😉 Uwielbiam je przeglądać!
Pozdrawiam!