Gdy na początku 2020 roku urządzałam swoją czarną kuchnię i trafiłam na te duże płytki z kolorowym wzorem lastryko, byłam wniebowzięta! Cudowny wzór, który idealnie pasował do projektu, a do tego był w akceptowalnej cenie.


Do głowy by mi wtedy nie przyszło, że wkrótce te płytki będą biły rekordy popularności! A jednak tak się stało i w kolejnych latach niejednokrotnie nagrywałam na youtube Wnętrza Zewnętrza mieszkania, których właściciele również wybrali właśnie ten model. Poniżej kilka realizacji.



Jak widzicie, te płytki świetnie się komponują w różnych stylach i w otoczeniu przeróżnych kolorów. Nie wiem, czy tak wyrazisty i popularny wzór zarazem ma szansę być ponadczasowym, ale bardzo praktyczny (ewentualne plamy są praktycznie niewidoczne) i można się w nim zakochać.
Sęk w tym, że w międzyczasie te płytki istotnie podrożały… Natomiast równocześnie powstała alternatywa.
Co ciekawe, nie jakaś podrzędna marka, tylko Tubądzin wprowadził do swojej oferty bardzo podobnie wyglądające płytki! Są mniejsze, prostokątne zamiast kwadratowych, i mają rzadziej rozplanowane kolorowe kształty, ale podobieństwo jest mimo wszystko uderzające! Ktoś niebędący w temacie zdecydowanie mógłby się pomylić. A różnica w cenie jest naprawdę spora, bo płytki Tubądzina są prawie dwa razy tańsze (w przeliczeniu na m2).


A jak się prezentują na ścianie? Tak się składa, że ostatnio miałam okazję zobaczyć je na żywo w mieszkaniu, które remontowała firma Pink Helmet. Moim zdaniem różnica jest naprawdę symboliczna. Ale sami oceńcie:

Na koniec zostawiam Wam jeszcze jeden z lastrykowych home tourów i link do mieszkania z lastrykową łazienką, której nie zamieściłam w tym poście. Miłego oglądania!
