Wnętrza ZewnętrzaWnętrza ZewnętrzaWnętrza Zewnętrza

Bajkowy pokój dziecięcy dla rodzieństwa

7 stycznia, 2018
Takiego pokoju jeszcze nie widzieliście! Mogę się założyć! 
Koniecznie dajcie znać w komentarzach, jeśli się pomyliłam. 
Nasze dzieci śpią pod błękitnym niebem, a zabawki trzymają w kolorowych kamienicach. Naprawdę!
Jestem wielką zwolenniczką prostych form i uniwersalnych rozwiązań, ale skoro życie tak się ułożyło, że mamy pokój z półkolistym nieboskłonem pełnym świecących gwiazd, to postanowiliśmy to wykorzystać i stworzyć dzieciom bajkową przestrzeń do zabawy. Nie mogliśmy wybrać do tego wnętrza nic bardziej pasującego niż kolorowe szafy LemonKid przypominające prawdziwe domy. Tak oto powstał ten pokój. Pierwszy raz pokazuję go na blogu, zapraszam!

Wybierając kolory kamieniczek inspirowaliśmy się kolorami z naszego salonu. Żółta witryna i niebieska szafa tak świetnie razem wyglądają, że szkoda by było nie powtórzyć tego połączenia. Nie było go na stronie, ale LemonKid to polskie meble, więc można dostosować zamówienie do swoich potrzeb.
Całe szczęście piętrowe łóżko naszych dzieci, KURA z Ikei, jest w neutralnych barwach, więc bez problemu wpasowało się w stylistykę nowego pokoju. Można było za to podziałać z narzutą. Ta niebieska, z której jeszcze przed ślubem korzystał mąż, teraz w końcu doczekała się odpowiedniego miejsca dla siebie. 
W nowym pokoju dzieci nie mogła zmieścić się moja ukochana stara komoda, dlatego z olbrzymią przyjemnością wstawiłam ją do salonu, by móc w niej trzymać swoje rzeczy pierwszej potrzeby, a zabawki dzieci ułożyłam na półkach w kamieniczkach. Naprawdę dużo się w nich mieści, a wszystko jest łatwiej dostępne dla maluchów niż komodzie, której półki są niskie i głębokie.
Zabawki trzymamy w szafie szarej i niebieskiej. Żółta jest od nich trochę szersza i została przygotowana z myślą o ubraniach. Zamiast czterech półek, są w niej dwie oraz miejsce na wieszaki. Dodatkowo żółta szafa różni się od pozostałych zagospodarowaniem symbolicznego poddasza. Na szczycie ma dodatkową mniejszą półkę. Pozostałe dwie szafy są ścięte na wysokości ostatniego piętra. Dzięki temu można wygodnie przechowywać na nich jakieś większe pudła, które będą przysłonięte górną częścią drzwi.
U nas syn wykorzystał tę przestrzeń jak stolik przy łóżku  – akurat  wygodnie mu sięgać z piętra – i trzyma tam swoje rzeczy pierwszej potrzeby, które chce ukryć przed siostrą. Ale pozwoliłam sobie schować te drobiazgi do szafy na czas robienia zdjęć. Dzieci mają bardzo specyficzny sposób dobierania skarbów. 
Marcin trzyma na przykład papierki po cukierkach, które dostał w ważnej dla niego chwili, albo zużyte brokaty od Mikołaja… Ale żeby nie było, że dramatyzuję! Tak naprawdę rzeczy, które można by nazwać śmieciami, należą do mniejszości. Niemniej cieszę się, że drzwi szafy dobrze przysłaniają całą kolekcję.
Drzwi szaf są zamykane na wcisk, dlatego zarówno Lena z dołu, jak i Marcin z góry bez problemu mogą zaglądać do środka bez wychodzenia z łóżka i nie boję się też, że któreś z nich przytnie drugiemu palce – mechanizm dobrze amortyzuje ewentualne uderzenie.
Mam lekką obawę odnośnie okienek, w jaki sposób będą wpływać na kurzenie się. Z doświadczenia wiem, że kurz najbardziej generują ubrania, więc raczej nie chodzi o to, że z zewnątrz będzie się kurzyło do środka, tylko ze środka kurz będzie wydostawał się na zewnątrz. Z drugiej strony – przy otwieraniu drzwi i tak zawsze jest podmuch, który pewnie ma większe znaczenie dla tego procesu. Nie wydaje mi się, bym sama zauważyła jakąś różnicę, ale może są osoby (np. z alergią na kurz), które już zwrócą na to uwagę.
Na jednej z półek dzieci ustawiły swoje małe drewniane mebelki dla lalek. Okna w szafie pogłębiają wrażenie, że jest to prawdziwe mieszkanie. Myślimy nad zorganizowaniem im domku z prawdziwego zdarzenia, ale na razie takie rozwiązanie jest wystarczające i fajnie pobudza do kreatywnej zabawy.
Do pokoju świetnie pasuje druciany stolik ze zdejmowanym drewnianym blatem, który może służyć również za koszyk na rzeczy. Dzięki swojej ażurowej konstrukcji nie dominuje wizualnie, tylko fajnie współgra z otoczeniem. 
Chcemy wstawić jeszcze biały regał inspirowany drabiną, by lepiej wypełnić przestrzeń obok łóżka, oraz białą komodę, gdyż szuflady są bardziej praktyczne od półek do przechowywania bielizny czy drobnych zabawek. Myślimy też nad biurkiem, ale jeszcze musimy to dobrze przemyśleć, by przestrzeń nie straciła na funkcjonalności. 
Przyznam Wam szczerze, że początkowo byłam przerażona perspektywą urządzania pokoju z takim nietypowym sufitem. Same malunki nie martwiły mnie tak bardzo jak ten półkolisty kształt i oświetlenie, które zżera mnóstwo prądu (niestety nie są to ledy!). Ale ostatecznie kamieniczki tak pozytywnie zdominowały przestrzeń i w połączeniu z sufitem stworzyły tak bajkowy klimat, że bardzo się cieszę z naszej decyzji o pozostawieniu sufitu w tej formie. W dodatku gwiaździste niebo okazało się rewelacyjne dla dzieci, gdyż oświetla równomiernie całą podłogę i cień nigdy nie przeszkadza podczas zabawy.
W następnym poście pokażę Wam, jak tu było przed naszymi zmianami. Jeśli teraz stylistyka pokoju nawiązuje do wyglądu starego miasta, to wcześniej był to podwodny świat z rybami pływającymi po ścianach. Serio! Zobaczcie TUTAJ.
Jeśli chcecie zobaczyć, jak wyglądał poprzedni pokój naszych dzieci, zajrzyjcie TU, TU i TUTAJ. Myślę, że nowa kolorystyka i standard wykończenia są obecnie dużo bardziej na plus. Zamiast paneli, teraz dzieci mają parkiet (co prawda nie pierwszej świeżości, ale w naprawdę niezłym stanie). Zamiast odpadających plastikowych listw, nowe z MDF solidnie przyklejone do ściany. Parapet, zamiast marmurowego mocno odstającego od ściany (przez co łatwo było się o niego uderzyć wstając z podłogi), drewniany i lepiej dopasowany. Każdy taki detal wpływa na ostateczny odbiór wnętrza. Zdecydowanie zrobiliśmy kolejny pozytywny krok na przód. To już trzeci pokój dziecięcy w tym mieszkaniu i mam poczucie, że za każdym razem jest lepiej! Aż szkoda, że nie ma szansy na kolejny, bo to już musiałby być jakiś totalny ideał! 😄
Mam nadzieję, że pomimo zastosowania intensywnych barw oraz zabawy formą, udało nam się zachować w miarę prosty i minimalistyczny charakter wnętrza. 

Wnętrza Zewnętrza

16 komentarzy

  1. Zakochałam się w tych szafach 🙂 wpasowały się u Was idealnie i super, że dzięki kolorom jest spójność z resztą mieszkania. Sufit…… no tutaj akurat pięknie współgra, ale fantazja poprzednich lokatorów/ właścicieli nie przestaje mnie zadziwiać ;)))

  2. Dzięki wielkie! :* Myślę, że to kształtu kamienic świetnie pasują kolory kamienic, czyli mocne i intensywne, ale nie jaskrawe barwy! Na początku bałam się eksperymentować z nowym połączeniem, bo wybrać kolory to jedno, a efekt końcowy to drugie, ale z ostateczną decyzją pomagała mi pani Klaudia z LemonKid, więc było mi trochę raźniej 🙂 I wychodzi na to, że to była świetna decyzja! Warto próbować 🙂

  3. Widziałam takie kamieniczki w innej stylizacji u mojej klietntki i przyznam, że aż tak mnie nie zachwyciły, chociaż sam pomysł wydał mi się fajny. Ale u was wyglądają naprawdę super.
    Śliczny ten pokój. Gratki 🙂

  4. Nasz nowy drewniany parapet odrobinę wystaje, ale tylko tyle, by przysłonić kaloryfer 🙂 A szafy kamieniczki z pudrowym odcieniem różu ma chyba córka Karoliny z house loves! Też są cudowne 💕

  5. Ależ takie kamieniczki pasowałyby do pokoju naszej córki! Chyba oszalałaby z radości, gdyby do tego były w kilku odcieniach różu 😉 Też wolę, kiedy wiele jej "skarbów" spoczywa w miejscach niedostępnych dla wzroku, więc przyszłe meble na pewno zaplanujemy pod tym kątem. Co do tych parapetów masz zupełną rację – my też planujemy takie zlicowane ze ścianą, bo o wypadek naprawdę łatwo… Sufit genialny! Pozdrawiam 🙂

Najnowsze wpisy

Zobacz inne wpisy
usercartmagnifiercrossmenuchevron-down