Jak już wiecie (stąd), kupiliśmy nowy stół. Dębowy Don Vito z polskiej pracowni Moromou. Choć wygląda na bardzo lekki i niepozorny, jest naprawdę solidny i straszliwie ciężki! A jak wpłynął na nasz salon? Z pozoru zmieniło się niewiele. Sami zobaczcie:
Jednak dla nas różnica jest ogromna! Jak widzicie na zdjęciu, bez problemu mieści się jeszcze jedna para krzeseł. Powierzchnia, jaką teraz dysponujemy, to zupełnie nowa jakość. Dużo łatwiej nam się teraz tutaj spędza czas. Dla każdego jest wystarczająco dużo miejsca. Nie wierzycie? Spójrzcie na dwa ostatnie zdjęcia :)
Jak widzicie, stół to nie tylko nasza jadalnia i miejsce spotkań, ale też kącik zabaw i miejsce pracy. Jestem naprawdę bardzo zadowolona, że w końcu dysponujemy taką przestrzenią, która odpowiada naszym potrzebom. Jeśli więc macie w domu miejsce na duży stół, nie wahajcie się ani chwili! Jak dla mnie żaden gigantyczny narożnik nie da takiego komfortu życia, jak właśnie duży drewniany stół. Nasz już kocham całym sercem i szybko się go nie pozbędę :)
Na początku tylko martwiłam się, że przy lekkiej konstrukcji Don Vito nasze czerwone krzesła wypadają trochę zbyt masywnie. Ale w sumie nie razi mnie to. Ewentualną wymianę krzeseł zostawiam więc na bliżej nieokreśloną przyszłość, gdy już skończymy z pozostałymi zmianami w mieszkaniu. A trochę ich jeszcze zostało...
Komentarze
Super wygląda:) Najlepszy wybór z możliwych!
OdpowiedzUsuńDzięki :))
Usuńrzeczywiście, nie przytłacza wnętrza, co u solidnych stolów jest rudne do osiagnięcia :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, jest dużo takich naprawdę masywnych. Kojarzą mi się zawsze z takim zamkowym wystrojem :)) Zwłaszcza, jeśli są z ciemnego drewna! A ten jest dokładnie taki, jak lubimy :)
UsuńIdeał. Ja nad swoim jadalnianym ideałem jeszcze pracuję.
OdpowiedzUsuńPomponowo pozdrawiam i zapraszam do siebie :) http://mysweetdreaminghome.blogspot.com/
To mam nadzieję, że Twój będzie nie mniej idealny :))
UsuńI również pozdrawiam! :)
Świetny wybór. Nie mam w ogóle przestrzeni do stołu. Mój znajduje się w kuchni, ale jakoś tak się rzeczywiście dzieje, że z dzieciakami spędzamy tam sporo czasu;)
OdpowiedzUsuńStół jest od wszystkiego! :) Przez ileś miesięcy teraz żyliśmy bez kanapy i prawie zupełnie mi jej nie brakowało. Ale gdyby zabrakło stołu... to byłby koniec świata! :)) Pamiętam, że jak zaczynałam chodzić do szkoły, to prace domowe też odrabiałam nie w pokoju przy biurku, ale właśnie w kuchni przy stole :)
UsuńSzlachetne drewno :) Uwielbiam
OdpowiedzUsuńJa jeszcze brzozę bardzo lubię, bo jest taka jaśniutka :) Ale jednak co dąb, to dąb. To chyba jedno z najtwardszych drzew, prawda? Nie znam się na tym za dobrze, ale pamiętam, jak wiele lat temu próbowałam coś wyrzeźbić scyzorykiem w jakimś dębowym kawałku :P nie było lekko!
UsuńCudowny stół, Don Vito i Carmen najbardziej mnie urzekły ;-)
OdpowiedzUsuńDla nas Carmen ma już zbyt delikatne nogi. Jednak lubimy wyraźnie zarysowane kształty i okrągłości aż tak do nas nie przemawiają :) Ale w gruncie rzeczy oba te modele są bardzo do siebie podobne!
UsuńJak fajnie. kolorowo, od razu nastrój się poprawia.
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo :)
Usuńpięknie i dostojnie się u Was prezentuje - świetny wybór,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie,
Dzięki :) Również pozdrawiam! :*
UsuńWygląda wspaniale, lubię takie lekke konstrukcje a Twoje kolowe krzesła wyglądają przy nim genialnie. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńA mi sie podoba żyrandol :) Czy mozesz napisac gdzie mozna taki kupić?
OdpowiedzUsuńTo RANARP z IKEA :)
UsuńBardzo podobaja mi sie krzesla ivar pomalowane na czerwono:-) sliczne sa:-) w ogole na poczatku ich nie poznalam.Pomyslalam: o! jakie piekne czerwone krzesla, a potem o przeciez mam takie same!...chyba tez musze pomalowac:-) pozdrawiam iwona
OdpowiedzUsuńKolor naprawdę dużo zmienia :) Mi się te krzesła przed pomalowaniem tak średnio podobały, ale ograniczony budżet młodego małżeństwa nie pozwalał mi na wybrzydzanie. Potem od razu pojechały do teściów na malowanie i od kiedy wróciły całe w czerwieni są moim oczkiem w głowie :) Nie chcę innych!
UsuńA jak z wygoda siedzenia ? Sprawiaja wrazenie malo wygodnych...
UsuńPodobają mi się te kolory we wnętrzu:). Powiedz proszę co to za krzesła, te zielone? Poszukuję takich. Widziałam w kolorze drewna z czarnymi obiciami i wyglądały rewelacyjnie. Tylko nie znam nazwy modelu :/
OdpowiedzUsuńNiewielka zmiana jeśli chodzi o wygląd wizualny ale jestem pewna, że w użytkowaniu już łatwo dostrzec tą różnicę. Ja też jestem zakochana w drewnianych stołach, szczególnie tych z firmy Paul Bunyan. Są masywne, wykonane z litego drewna i tak trwałe, że spokojnie mogą służyć w rodzinie nawet kilka pokoleń :)
OdpowiedzUsuń