W końcu! Stało się. Po wielu miesiącach poszukiwań, wahań, rozważań i wątpliwości, zdecydowaliśmy się na zakup. Sprawa nie była prosta, ale ostateczną decyzję podjęliśmy szybko. W sobotę zobaczyliśmy stół na żywo, w niedzielę zadzwoniliśmy i od poniedziałku mamy go u siebie. Dębowy stół Don Vito z polskiej pracowni Moromou.
![]() |
stół Don Vito |
Jak wiecie już ze styczniowego postu o stołach, początkowo nastawialiśmy się na modele dwumetrowe, a nasz Don Vito ma "tylko" 160 cm. Czemu zmieniliśmy koncepcję? Doszliśmy do wniosku, że chociaż teraz mamy bardzo przestronny salon, za jakiś czas może się to zmienić. Bardzo możliwe, że nim wybudujemy wymarzony dom z wielką kuchnią i jadalnią z wyjściem na taras, kupimy mieszkanie o mniejszym metrażu niż obecne. I co wtedy zrobimy z naszym ukochanym stołem? Dlatego uznaliśmy, że to właśnie taki rozmiar na teraz będzie idealny.
Początkowo jednak poważnie zastanawialiśmy się nad stołem WILD, nowym projektem MILONI. Solidny, dwumetrowy... Robi, przynajmniej na zdjęciach, bardzo pozytywne wrażenie! Jednak w niedużym mieszkaniu mógłby się nie zmieścić.
![]() |
stół WILD |
Teraz przez chwilę wahaliśmy się jeszcze nad innym projektem Moromou, bardziej klasycznym o długości 180 cm. Oto on, stół Shogun:
![]() |
stół Shogun |
Stoły Moromou mieliśmy przyjemność oglądać na Wawa Design Festiwal. Wszystkie projekty naprawdę świetne! Dokładnie takie jak lubię - solidne i lekkie zarazem. Oczywiście lekkie tylko pod względem wizualnym, gdyż dębowe meble jednak swoje ważą...
Moromou zostało wyróżnione przez blogerów wnętrzarskich obecnych w sobotę w Soho Factory (a więcej o wszystkich nagrodzonych możecie przeczytać TUTAJ na blogu Conchita Home) :)
To na koniec jeszcze kilka ujęć naszego pięknego Don Vito:
Postaram się jeszcze w tym tygodniu pokazać Wam, jak nowy stół Moromou prezentuje się w naszym salonie. Proporcje w pokoju trochę się pozmieniały, już nie jest tak podejrzanie pusto jak wcześniej. Jeszcze sofa i możemy zająć się detalami! Już nie mogę się doczekać :)
A TUTAJ możecie zobaczyć, jak nasz salon prezentował się przed wymianą stołu.
Komentarze
Piękny stół!! Ma w sobie to "coś". Imię też ma świetne. Z pracowni Moromou podobał mi się też Carmen. Nie mogę się doczekać, aż pokażesz jak się u Was prezentuje :)
OdpowiedzUsuńPostaram się nie trzymać Was zbyt długo w niepewności :) na razie mała zajawka na Instagramie :)
UsuńSzkoda że nie mam miejsca na taki stoł, jest cudowny :)
OdpowiedzUsuńMy w poprzednim mieszkaniu też nie mieliśmy. Podziwiałam te pięknie przystrojone stoły w gazetach i zastanawiałam się, jak oni to wszystko robią? Przecież po położeniu trzech talerzy, już nawet nie było miejsca na jakiś półmisek, o wazonie z kwiatami nie wspominając ;) No i teraz już widzę w czym tkwił problem :)) Bardzo lubiłam poprzedni stół, ale pękam z radości, że zdecydowaliśmy się na wymianę! :)
UsuńBardzo ładny:) . O wiele zgrabniejszy od Wilda(za toporne nóżki jak dla mnie). Ciekawa jestem jak się u Was zaprezentuje! Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńA widzisz, mi się właśnie podobają takie solidne nogi. Zwłaszcza, że są na skos i to dodaje im jeszcze charakteru :) Ale jednak w niedużych pomieszczeniach przez to może wyglądać przyciężko. Tak jak teraz nasze czerwone krzesła trochę przyciężko wyglądają przy Don Vito :P Za to te nowe zielone z kolekcji Stockholm jakby były stworzone właśnie do tego stołu :)
Usuńidealny!!! pełna klasa! Madzia świetny zakup! ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuńwizyta na Wawa Design Festiwal okazała się bardzo owocna w zakupy :) a ja cieszę, że mogłam Was poznać :)
OdpowiedzUsuńz wszystkim stołów nad którymi się zastanawialiście ten najbardziej mi się podoba i też tak jak dla Marysi Wild jak dla mnie ma za toporne nóżki, pozdrawiam serdecznie,
Nam również bardzo miło, że Cię poznaliśmy :) Szkoda tylko, że byliśmy tak krótko i nie mogliśmy dłużej porozmawiać. Musimy to nadrobić przy następnym spotkaniu :)
UsuńOch, piękny, prosty, prawdziwy rodzinny stół.
OdpowiedzUsuńJuż mi się podoba i nie mogę się doczekać jego sesji foto w Waszym kolorowym salonie :)))
Mam nadzieję, że moje zdjęcia Cię nie rozczarują :P W końcu ja się jeszcze uczę, a sam salon przecież w powijakach... Ale stół jest fantastyczny, więc nie może być aż tak źle :))
Usuńfajny stój i fajnie mieć stół :)
OdpowiedzUsuńTo prawda! To nie kuchnia, ale właśnie stół jest sercem domu :)) Przynajmniej dla mnie!
UsuńŚwietny wybór! Bardzo podoba mi się stół, na który się zdecydowaliście. Jest prosty, ale moim zdaniem ma charakter.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się podoba :)
UsuńTeż uważam, że ma charakter, i to bardzo przewrotny, bo zupełnie nie widać po nim, jaki jest straszliwie ciężki :)
my też bardzo dlugo zastanawiliśmy się nad stołem, okazuje się że wybór wcale nie jest taki prosty... postawiliśmy na szklany stół, teraz trochę tego żałuję :/
OdpowiedzUsuńUwielbiam drewniane stoły :) Mi się marzy taki z masywnego drewna. Najładniejsze jakie do tej pory widziałam pochodziły z pracowni firmy Paul Bunyan. Solidna jakość wykonania przez polskich rzemieślników, klasa sama w sobie. Szkoda tylko, że w mojej kuchni nie ma miejsca na takie cudo.
OdpowiedzUsuń