Urządzając mieszkanie czym dom zwykle skupiamy się przede wszystkim na funkcjonalności oraz wyglądzie wnętrz. Dbamy o to, by mieć wygodną przestrzeń do wszystkich aktywności i do przechowywania, szukamy mebli i kolorów, które są zgodne z naszą estetyką. Zdarza się jednak, że niedługo po remoncie czy przeprowadzce, kiedy już nieco osiądziemy i rozpakujemy wszystkie kartony, spostrzegamy, że coś jest nie tak, czegoś nam brakuje. O co może chodzić?
Wnętrza odbieramy to nie tylko wzrokiem, ale również za pomocą zmysłów słuchu, węchu i dotyku. Łatwo przekonać się o tym w okresie świąt Bożego Narodzenia – trudno wyobrazić sobie świąteczną atmosferę bez dźwięku świątecznych piosenek, światła lampek choinkowych i zapachu pieczonych ciasteczek i mandarynek.
Artykuł powstał we współpracy z Ceneo.
Dotyk (haptyka)
To obok wzroku drugi zmysł, który bierzemy pod uwagę, urządzając wnętrza, ale mimo to zdarzają się tu błędy – szczególnie wtedy, gdy postawimy bardziej na estetykę mebli.
Ze względu na ciekawą formę wybieramy krzesła, które bardzo twarde i niewygodne. Decydujemy się na skórzaną kanapę, bo wizualnie nam się podoba i wydaje się bardziej praktyczna przy dzieciach (można szybko przetrzeć na mokro rozlany jogurt), a nie myślimy o tym, że skóra jest chłodna w dotyku i że w Polsce przez większość roku jest zimno. Jesteśmy więc zmuszeni do przykrywania kanapy pledem, by nie było nam zimno podczas wieczornego oglądania świątecznych filmów, ale ten pled się przesuwa, zagięcia wbijają się w plecy… We wnętrzach dobrze sprawdza się różnorodność faktur, które zapewniają nam różne wrażenia dotykowe – szorstka ściana, “lejąca” zasłona, puszysta poduszka, zimny metal… Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o dotyku we wnętrzach, zajrzyjcie do wyróżnionej relacji “Dotyk” na instagramowym profilu Wiktorii Lenart @uwazaj_przemeblowalam, której mieszkanie mogliście zobaczyć u nas na kanale.
Oczywiście nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego – czasem dopiero po jakimś czasie zaczynamy dostrzegać sensoryczne wyzwania w nowourządzonym wnętrzu – i czasem konieczne będzie sprzedanie czy oddanie jakiegoś mebla, by kupić taki, który będzie dla nas sensorycznie bardziej odpowiedni.
Przy okazji dotyku warto powiedzieć jeszcze o temperaturze. Każdy z nas ma inne preferencje. Jedni wolą rześkie powietrze, dla innych chłód jest nie do zniesienia – zmarznięci nie są w stanie skupić się na rozmowie i szybciej zakończą wizytę u zimnolubnych przyjaciół. Przygotowujesz świąteczne spotkanie na kilkanaście osób i wiesz, że przy jednym stole spotkają się osoby z różnymi preferencjami co do temperatury? Rozważ ustawienie niższej temperatury w jadalni, gdzie wszyscy spotkacie się przy świątecznym stole (i nie zapomnij o uchyleniu okna), a wyższej w innym pomieszczeniu, tak by osoby ciepłolubne mogły się ogrzać i potem wrócić do wspólnego biesiadowania. Jeśli należysz do grupy „powyżej 22 stopni jest mi za gorąco” i zapomnisz o ustawieniu odpowiedniej temperatury przed przybyciem zmarzniętych gości, wykorzystaj termowentylator, czyli starą dobrą farelkę by szybko dogrzać mieszkanie lub skieruj ich do kuchni, gdzie najpewniej jest nieco cieplej dzięki gotowaniu i pieczeniu.
Zapachy
Skoro jesteśmy już w kuchni, to przejdźmy do zapachu. Większość z nas nie czuje zapachu swojego domu, jesteśmy do niego zbyt przyzwyczajeni, dlatego w razie potrzeby warto zapytać kogoś bliskiego, czy w naszym domu nie ma drażniących zapachów – czy będzie to karma dla psów, czy przemoczone buty czy po prostu bardzo intensywny i charakterystyczny zapach do wnętrz do kontaktu ustawiony na najwyższą częstotliwość rozpylania.
Warto zadbać o to, by nie mieszać zbyt dużo intensywnych zapachów – cytrusowa świeca w łazience, lawendowy dyfuzor w sypialni i gruszkowy odświeżacz do kontaktu w przedpokoju to może być zbyt wiele dla osób wrażliwych na zapachy. Jeśli nie chcesz wywołać bólu głowy u swoich gości porządnie przewietrz mieszkanie i postaw na jeden subtelny zapach – sojowe świece zapachowe znajdziesz również w naszym sklepie. Nie zapominaj, że masz w domu również piekarnik i być może ekspres do kawy – aromat kawy i jeszcze gorącego ciasta również dokłada się do tego, jak pachnie Twój dom.
Dźwięki
O tym, jak dużą rolę w mieszkaniu pełnią tekstylia, przekonujemy się najczęściej wtedy, gdy zdejmujemy zasłony do prania albo wymieniamy meble tapicerowane – gdy zabraknie kanapy w salonie natychmiast robi się nieprzyjemny pogłos. Dywan, zasłony, poduszki, pledy – wszystko, co miękkie, pochłania nieprzyjemne odbicia dźwięku. Jeśli unikasz tekstyliów ze względu na alergię, pomyśl np. o korku na podłodze czy w postaci paneli ściennych.
Teraz czas pomyśleć o wypełnieniu wnętrza muzyką. Na etapie budowy czy remontu możesz zamontować nagłośnienie zbudowane w ściany czy sufity. A jeśli wolisz bardziej tradycyjne rozwiązania postaw np. na głośnik Marshall. Dzięki charakterystycznej stylistyce głośniki tej marki są nie tylko praktyczne, ale stanowią też ciekawą ozdobę wnętrza. Wybór odpowiedniej muzyki może wpływać na nastrój i poziom energii domowników. Bardziej energetyczne utwory mogą sprawić, że gruntowne porządki zmienią się ze żmudnego obowiązku w świetną zabawę, a świąteczne piosenki wprowadzą przytulny zimowy klimat, nawet jeśli w mieszkaniu jeszcze (albo w ogóle) nie ma choinki i lampek.
A co ze światłem?
Ostatnim elementem, który warto wziąć pod uwagę, choć ten dotyczy już głównie wzroku, jest światło. Dzięki dużej liczbie punktów świetlnych możemy nawet w malutkiej kawalerce stworzyć odrębne strefy. Mocne światło lampki na biurku może wprowadzić w stan koncentracji, a delikatne oświetlenie nastrojowe świetnie sprawdzi się w czasie wieczornego relaksu.
Mamy nadzieję, że ten artykuł okazał się dla Was pomocny. Jeśli szukacie więcej wskazówek na temat dekorowania wnętrz, zajrzyjcie również do tych artykułów: