Wnętrza ZewnętrzaWnętrza ZewnętrzaWnętrza Zewnętrza

Okazje w IKEA – kiedy kupować, jak negocjować i na co nie patrzeć

9 listopada, 2015
Gdy mówię, że wynegocjowaliśmy niższą cenę za meble w IKEA, zazwyczaj spotykam się z zaskoczeniem. Mało kto wie, że tak można! Sama też jestem przyzwyczajona do jasno określonych cen w sklepach, kiedy mogę podjąć prostą decyzję – kupuję lub nie. Po zakupach w krajach arabskich nie mam za dobrych wspomnień. Zupełnie nie leży mi atmosfera walki o odpowiednią stawkę! W Polsce natomiast pytanie o zniżkę często jest źle odbierane, bardziej jako “żebranie” niż rytuał zakupowy. Ale przyznam Wam, że warto się przełamać! 🙂
Dlaczego?
Bo w ten sposób oszczędziliśmy dokładnie 2654 zł.
W tym poście opowiem Wam o naszych doświadczeniach. 
Może dzięki temu następnym razem Wy też zapłacicie mniej.

W jaki sposób oszczędziliśmy aż tyle?
W sumie za witrynę, cztery krzesła i szafkę zapłaciliśmy 1740 zł.

Oszczędziliśmy 2654 zł względem cen początkowych. To w sumie więcej niż wydaliśmy!
A to wszystko dzięki sprzedaży okazyjnej!
W okolicy kas (przynajmniej tak jest w IKEA Janki) jest Dział Sprzedaży Okazyjnej, czyli po prostu wyprzedaż. Trafiają tam meble z ekspozycji, uszkodzone, skręcone i zwrócone przez innych klientów oraz końcówki kolekcji. Wszystkie na wstępie są już jakoś przecenione. 
Witryna początkowo była przeceniona o 50%, czyli kosztowała 649 zł (pisałam więcej o jej zakupie TUTAJ), natomiast szafka była wystawiona za 999 zł. Krzeseł nie pamiętam, więc je pomińmy. Gdybyśmy nie negocjowali cen, za samą witrynę i szafkę z szufladami zapłacilibyśmy 708 zł więcej. Krzesła to w sumie kolejne 200 lub 400 zł. Bez negocjowania też byśmy dużo oszczędzili, ale nie aż tyle. 
Jak działa strefa okazyjnych cen? Kiedy negocjować i z kim?
Niestety nie ma na te pytania prostej odpowiedzi. Po pierwsze, w każdym sklepie jest trochę inaczej. Po drugie, każdy pracownik jednego sklepu podaje inną wersję. Więc nie ma lekko! Podobno w niektórych sklepach jest jeden dzień w tygodniu, kiedy można postarać się o zniżkę i ten dzień jest stały. Ale to tylko zasłyszane plotki! U nas w Jankach na pewno jest 15% zniżki na wszystkie produkty z Działu Sprzedaży Okazyjnej w środy, więc może ktoś, kto o tym dniu niższych cen opowiadał, miał na myśli coś takiego. Nie wiem!

Ale na pewno próbować negocjować można zawsze.

Wystarczy znaleźć kogoś z obsługi Działu Sprzedaży Okazyjnej (co nie zawsze jest takie proste), pokazać upatrzony mebel i powiedzieć, że chciałoby się kupić taniej. Możecie zaproponować swoją stawkę, a możecie po prostu zapytać, czy byłaby szansa, żeby jeszcze trochę zejść z aktualnej ceny. 
Sukces, moim zdaniem, zależy od tego, na kogo się trafi. Niektórzy panowie od razu proponują jakąś niższą kwotę, inni idą jeszcze na zaplecze się skonsultować, a jeszcze inni od razu informują, że dzisiaj nie ma szans na jakąkolwiek zniżkę i nie mogą mi pomóc. 
Przy okazji kupowania szafki, pan powiedział wprost, że większą zniżkę może dać wtedy, kiedy będzie obecny jego przełożony. Zapytaliśmy, kiedy będzie obecny i wtedy przyjechaliśmy. I faktycznie już poszło bez problemu. Mogliśmy kupić szafkę nie za 999 zł, tylko za 600 zł. Ale nie byliśmy jeszcze aż tak przekonani, a że bywaliśmy akurat w IKEA trochę przy okazji, więc postanowiliśmy jeszcze trochę poczekać. Cena na szafce (999 zł) się nie zmieniała, a skoro mebel stał już od ponad miesiąca, to kilka dni raczej nie zmieni sytuacji. I faktycznie – przy następnej wizycie szafka wciąż stała (tylko w innym miejscu). Ale tym razem był inny pan i nie chciał zejść nawet do 600 zł. Powiedział, że nie ma żadnych szans na negocjacje dzisiaj. Podpytałam więc (żeby potem nie jeździć w ciemno), czy możemy zadzwonić i przez telefon dowiedzieć się, czy danego dnia jakaś szansa na negocjacje istnieje. I jak najbardziej – można dzwonić! Trzy dni później, gdy znowu mieliśmy być w okolicy, zadzwoniłam na infolinię. Pan z infolinii zadzwonił do Działu Sprzedaży Okazyjnej i chwilę później przekazał mi dobrą wiadomość: można negocjować. I co więcej: powiedział, że w Jankach można negocjować zawsze! Widać teoria ma nie do końca po drodze z praktyką. Ale pojechaliśmy, znowu był ten sam pan, co za pierwszym i drugim razem, i znowu zapytaliśmy, czy jest szansa, by zejść z ceny bardziej. Początkowo naszą barierą było 500 zł, ale potem rodzice namówili nas, by za 600 zł też brać. Dlatego byliśmy już gotowi wziąć po wcześniej proponowanej stawce, ale zapytać o coś więcej nie zaszkodziło – pan poszedł na zaplecze i wrócił z ceną 550 zł. 
Tak oto szafka zawitała w naszym domu 🙂
Jak widzicie, kupić naprawdę tanio wcale nie jest aż tak prosto. Jeśli ktoś mieszka daleko od sklepu, to nie ma sensu, by jeździł kilka razy – więcej zapłaci za benzynę niż oszczędzi na meblach. Ale jeśli już i tak jesteśmy w sklepie, warto zajrzeć do Działu Sprzedaży Okazyjnej. A jeśli jesteśmy już na coś zdecydowani, warto spróbować wynegocjować niższą cenę.
Jak negocjować?
Na szczęście negocjacje w IKEA to sama przyjemność! Nie są tak chaotyczne jak na arabskich bazarach i nie są też nastawione na jakiś specjalny zysk sklepu. Dział Sprzedaży Okazyjnej to forma recyklingu. IKEA nie chce, by cokolwiek się marnowało na śmietniku. Wiedzą, że lepiej sprzedać bardzo tanio niż wyrzucić. Kocham to podejście!
Ale pracownicy sklepu mają głowy na karku i nie jest tak, że wszystko zaraz rozdają po złotówce. Nie, nie, nie! Szukają kompromisów, tak by wilk był syty i owca cała. Warto im w tym szukaniu kompromisów pomóc.
W czasie rozmowy zwróćcie uwagę na 
  • Zniszczenia – może dany pracownik nie miał jeszcze czasu się dobrze przyjrzeć i nie jest świadomy, że mebel jest w gorszym stanie niż się na pierwszy rzut oka wydaje.
  • Gabaryty – jeśli mebel jest złożony, a rozkładanie go może być niebezpieczne (coś się może połamać), to trzeba przewieźć w całości; nie każdy ma aż tak duży samochód, a wtedy trzeba dopłacać za przewóz firmie transportowej
  • Data przecenienia mebla – znajduje się na etykiecie z ceną; zwróćcie uwagę, czy mebel został dopiero co wstawiony i jeszcze nikt nie zdążył go kupić, czy może zalega od trzech miesięcy i po prostu nikt nie jest nim zainteresowany. W tym drugim przypadku macie dużo większą szansę na zejście z ceny!
Rzeczy z Działu Sprzedaży Okazyjnej nie podlegają gwarancji ani zwrotowi, więc trzeba się liczyć z tym, że coś się może w nich jeszcze zepsuć i nikt nam z tym nie pomoże. Dlatego też sama z dystansem podchodzę do kupowania lamp – zawiasy w drzwiach jeszcze wymienimy, ale z kablami sami nie damy sobie rady.
Gdy kupiliśmy witrynę, po przyjeździe do domu okazało się, że światła nie działają. Nie wiemy dlaczego. Ale nie zależało nam na nich, więc do tej pory nie podjęliśmy żadnej próby naprawy.
Swoją drogą, jak już o witrynie mowa, to zwrócę jeszcze Waszą uwagę na rozmiary mebli i godziny zakupów. My po witrynę przyjechaliśmy tuż przed zamknięciem sklepu. Widziałam ją już wcześniej podczas samodzielnych zakupów w ciągu dnia i wieczorem pojechaliśmy razem z Piotrkiem, by wspólnie się zastanowić nad zakupem. Szybko podjęliśmy decyzję i chwilę później wylądowaliśmy z witryną na parkingu. PRAWIE GODZINĘ PAKOWALIŚMY WITRYNĘ DO SAMOCHODU. Sklep już dawno zamknięty, na parkingu prawie zupełnie pusto, tylko my, auto i witryna. A jeździmy Toyotą Yaris… na szczęście w wersji dostawczej 😉 więc ostatecznie udało się upchnąć nas wszystkich (o tej godzinie nawet nie byłoby opcji, by jedno z nas wróciło autobusem). Historia ze szczęśliwym zakończeniem, ale mieliśmy chwile zwątpienia. Bo spakować to jedno, ale przewieźć tak, by się szyby przy hamowaniu nie potłukły, to drugie. Dlatego dobrze Wam radzę – na wszelki wypadek duże meble kupujcie trochę wcześniej, żeby w razie potrzeby była opcja skorzystania z autobusu lub pomocy firm transportowych.
Uszkodzenia mebli z wyprzedaży
Nie jest tak różowo, jakby się mogło wydawać! Meble przecenione są zazwyczaj trochę zniszczone. Zwłaszcza te złożone, które prawdopodobnie były elementem ekspozycji. I niektóre wady widać na pierwszy rzut oka. Ostatnio widzieliśmy biurko, które miało zdarty dość duży fragment powłoki z białego blatu. Zastanawialiśmy się nad zakupem i przemalowaniem całego blatu na jakiś kolor. W końcu biurko kupił ktoś inny.
Nasza witryna też była w kiepskim stanie. Porysowana w kilku miejscach, obita… jak stała taka zupełnie pusta w sklepie, wyglądała mało ciekawie. Ale doszliśmy do wniosku, że i tak nie przyglądamy się meblom z bliska, a już na pewno nie od tyłu, gdy stoją przy ścianie. I faktycznie! Wszystkie zarysowania ze zdjęć powyżej są zupełnie niewidoczne na co dzień. A niektóre widoczne w sklepie, w domu okazały się tylko zabrudzeniem.
Pokazywałam Wam witrynę na zdjęciach wiele razy i też nie zauważyliście, by coś z nią było nie tak. Bo tego naprawdę nie widać! Trzeba podejść blisko i skupić się na szukaniu ubytków. Bardziej się rzuca w oczy, że mamy inne uchwyty – drewniane kołki zamiast standardowych srebrnych kółek. Ale akurat ta zmiana jest według mnie bardzo na korzyść!
Szafka była w lepszym stanie. Porysowana trochę na froncie i tyle. Dopiero po zakupie zauważyliśmy, że jest też znacząco obita na rogu – na szczęście tym od ściany! 😉 I teraz na zbliżeniach może wyglądać fatalnie, ale ostatecznie i tak patrzymy na nią tak, jak zaprezentowałam ją w TYM poście. Spróbujcie na tamtych zdjęciach doszukać się ubytków!
Poniżej jeszcze kilka zrzutów ekranu ze stron IKEA z różnych miast.
IKEA Targówek
zrzut ekranu ze strony IKEA Targówek
IKEA Janki
zrzut ekranu ze strony IKEA Janki
IKEA Kraków
zrzut ekranu ze strony IKEA Kraków
IKEA Gdańsk 
zrzut ekranu ze strony IKEA Gdańsk
Jak widzicie, każdy sklep ma jeszcze swoje wewnętrzne obniżki cen. Warto być ich świadomym wybierając dzień na zakupy. Żeby sprawdzić promocje dla swojego miasta, wejdźcie na stronę IKEA -> wybierzcie miasto -> okazje -> i (w zależności od możliwości strony) albo przewijajcie w dół, albo wybierzcie informacje dotyczące Działu Sprzedaży Okazyjnej.
Czasem dostaję komentarze, że mój blog to jedna wielka reklama IKEA. No niestety nie, muszę Wam przyznać! Bardzo żałuję, ale współpracowałam z IKEA tylko raz (o TUTAJ) i wszystkie nasze ikeowe zakupy wynikają wyłącznie z naszej wielkiej sympatii do tego sklepu. Piszę o tym, żebyście tym razem mogli uwolnić swoje umysły od niepotrzebnych hipotez 🙂 Naprawdę, tyle razy prosiliście, bym napisała o zbijaniu cen w IKEA, że nie mogłam nie stworzyć tego postu! 
Jeśli macie jeszcze jakieś pytania, piszcie w komentarzach! Nie jestem alfą i omegą, ale może uda mi się odpowiedzieć na Wasze wątpliwości. A jeśli uważacie, że o czymś zapomniałam, albo sami macie jakieś doświadczenia – też się tym podzielcie. Będzie mi bardzo miło! 🙂
admin

64 komentarzy

  1. Widziałam we wpisie, że na rzeczy z działu okazyjnego nie ma gwarancji. Trochę się zaskoczyłam, bo mi w Ikea udzielono innej informacji, tzn.że owszem zwrotów nie ma, ale gwarancja wciąż obowiązuje. Powiem nawet więcej – kupiliśmy lampę, która i tak nam się podobała, kiedy zobaczyliśmy ją przecenioną od razu wzięliśmy (potrzebowaliśmy dwóch, więc stwierdziliśmy, że drugą albo dokupimy w regularnej cenie, albo jeszcze się trafi). Później trafiliśmy na dokładnie taką samą (akurat 2 sztuki) i wtedy po porównaniu okazało się, że we wcześniejszej brakuje jednego elementu. Poszliśmy do działu obsługi klienta – na metce była informacja 'z ekspozycji', nic o brakach/uszkodzeniach, powiedzieli nam, że mogą zwrócić pieniądze :)! Nie skorzystaliśmy. Poszliśmy na dział okazyjny i poprosiliśmy o dobranie brakującego elementu z trzeciej lampy – zero problemu :). Tym sposobem mamy 2 kompletne lampy po 100 zł mniej na każdej! Wszystko zależy od opisu na metce – jeśli brak informacji o uszkodzeniach/bramkach, to w razie odkrycia czegoś takiego od razu można udać się wraz z metką albo po uzupełnienie braków albo po zwrot pieniędzy :).
    Dzięki za info o możliwości negocjacji ceny, o tym nie wiedziałam :).

  2. Szkoda tylko ,że autorka nie zaznaczyła ma początku iż chodzi tu o meble z działu towarów uszkodzonych.Brzmi to tak ,jakby negocjować można było wszelkie towary w tymże sklepie.

  3. Zachęceni T w oim postem wybraliśmy się dzis do Ikea Katowice. W dziale sprzedaży okazyjnej zobaczyliśmy stój który nam się od dawna podobał. Postanowiliśmy się potargować. Niestety pan powiedział nam nam ze jeszcze do końca zeszłego roku można było negocjować ceny jednak od tego roku już jest to możliwe. Oczywiście kupiliśmy stół 😉 bo obniżka o 44 % za dwie mało widoczne rysy to naprawdę okazja. Dajcie znać czy w innych Ikeach również juznnie można negocjować cen.

  4. Świetnie, że poruszyłaś ten temat, bo nie wszyscy wiedzą, że można się targować.Ja w IKEA wytargowałam półkę za bezcen, była co prawda z wystawy, ale wcale to jej nie ujmowało, bo była kompletna.Zawsze po zakupach, jeszcze przed kasami idę w stronę tzw. przeze mnie burdelowni i czasem kupuję jakiś pierdalansik :-))) Pozdrawiam 🙂

  5. Mój mąż od dawna negocjuje ceny w IKEA, a skąd wiedział, że można?hmm, chyba targowanie ma we krwi. Magda dobry post, dla wielu mysle, że przydatny.

  6. Ja też często zaglądam do tego działu, ale kompletnie nie miałam pojęcia, że idzie z nimi negocjować.
    Dzięki! 😉 Teraz będę jeszcze częstszą bywalczynią Ikei ;))

  7. Taki dział jest po prawej stronie od kas, jest taka wnęka i tam w małym pomieszczeniu są zgromadzone produkty po przecenie.
    Też natomiast nie słyszałam o targowaniu się i na stronie nie umiem znaleźć info o przecenach tam :/

  8. W Poznaniu są środy za pół ceny 🙂 tzn -50% od ceny początkowej. Jeśli chodzi o reklamacje to jak najbardziej można reklamować tylko nie można zwrócić (przynajmniej tak jest w Poznaniu) . A jeśli chodzi o negocjacje to kupilam łóżko w cenie początkowej 799zl za 250zl , dywan z ceny 549zl na 275zl oraz inny dywan z 799zl za jedyne 100zl ! 🙂 to takie moje największe negocjacje cen ze sprzedaży okazjonalne 🙂

  9. Ja również nie wiedziałam, że w ikei można się targować, więc post dla mnie bardzo przydatny.
    P.S. Bardzo lubię Twoje filmiki, oglądamy razem z synkiem, jesteś w tym świetna!

  10. haha 😀 Ja nie piję kawy, nigdy i nigdzie, więc ciężko mi ocenić 🙂 A herbata to Lipton, jest cukier i można dokupić cytrynkę, więc sama nie mam powodu do narzekania 😀

  11. Wielee razy chciałam coś kupić na dziale wyprzedaży w Ikei, tylko hamowało mnie to, że cena była nieadekwatna do zniszczeń. I w życiu nie pomyślałam o tym, żeby spytać się o lepszą ofertę:) Następnym razem, jeśli coś ciekawego tam wynajdę, to spróbuję! Mam nadzieje, że pracownicy holenderskich Ikei znają się na targowaniu:)

  12. No… Bliskość Ikea to fajna sprawa, mogę sobie sama tego zazdrościć. Zwłaszcza, że u nas obok jest dużo innych sklepów i punktów usługowych, więc czasem jedziemy załatwić coś innego i przy okazji wpadamy tylko zajrzeć do Działu Sprzedaży Okazyjnej, by zobaczyć, czy akurat nie ma czegoś w sam raz dla nas 🙂

  13. Czasem jest tak, że przy jednej wizycie jest dużo rzeczy, które bylibyśmy gotowi kupić, a czasem nie ma zupełnie nic. Trzeba mieć dużo szczęścia przy zaglądaniu do tego działu!

  14. To prawda, jest dużo zniszczeń. Trzeba się dobrze zastanowić, czy któreś jesteśmy w stanie sami naprawić i czy któreś przypadkiem w domu nie przestaną być widoczne. Niestety często odpowiadam sobie na takie pytania negatywnie. Zakup po taniości kusi, ale też nie ma sensu brać do domu czegoś, czego się dobrze nie wykorzysta. Na szczęście w Ikea jest tylu ludzi, że chyba każda rzecz prędzej czy później znajduje nowego właściciela 🙂 U nas tylko takie łóżka KURA w niestandardowym większym rozmiarze zalegają. Może bym nawet wzięła, bo są naprawdę niesamowicie przecenione, ale nie można do nich dokupić materacy, a na to sama nie umiem nic poradzić! 😀

  15. No to cieszę się, bo śmiechu nigdy dość :)) Ale w poście jest porównanie zarówno do cen nowych mebli, jak i do wyjściowych cen z działu wyprzedaży 🙂
    Dzięki za podzieleniem się doświadczeniem ubraniowym – o tym za to ja nie miałam pojęcia! Co prawda raczej nie robię większych zakupów ubraniowych, ale dobrze wiedzieć na przyszłość. Zapytać nie zaszkodzi! 🙂 Dzięki:)

  16. Naprawdę fajny post. Ja jestem bardzo pozytywnie zaskoczona takimi możliwościami. Super, ze dzielisz się doświadczeniem i dajesz tyle cennych rad. Ja do tej pory targowałam się tylko na giełdach staroci, w sklepie nigdy ale chyba czas się przełamać 🙂

  17. Ja pamiętam kiedyś upolowałam wspaniały stół w Ikea Janki, właśnie przez taką sprzedaż okazyjną. Warto pamiętać o tym miejscu, ponieważ można upolować tam często ciekawe rzeczy.
    Żółta witrynka super!

    pozdrawiam! 🙂

  18. Kurczę, ostatnio prawie mieszkałam w Ikei w Jankach, tak często tam jeździłam. Parę razy zajrzałam do tego działu z okazjami, ale to, co by mnie akurat interesowało, było bardzo zniszczone i to w widocznych miejscach, ale jeszcze przynajmniej 2 razy będę w tym miesiącu, to zerknę czy nie ma czegoś fajnego.

    Kawa i herbata są darmowe z kartą 🙂 Zupełnie przypadkiem się o tym dowiedziałam, jak poszłam po samą kawę, chciałam zapłacić, a Pani wzięła ode mnie kartę, podziękowała i zajęła się następnym klientem. Z tym, że kawę mają paskudną. Nawet darmową 😉

  19. OOo tak dokładnie, ja jestem stałym bywalcem IKEA Katowice 🙁 i niestety o dziale sprzedaży okazjonalnej dowiedziałam się właśnie z twego postu ! Cóż za dyskryminacja 😛 Choć muszę przyznać, że może to i dobrze bo tak jeździłabym jeszcze częściej :O a paliwo to też koszt 🙂 Z drugiej strony mieć urządzony nowy dom za połowę ?? Kusi 😛

  20. W Katowicach jest dział sprzedaży okazyjnej. Nie wiem czy można negocjować, bo sama rzadko tam bywam, ale zawsze tam zaglądam czy nie ma czegoś fajnego 🙂 Pozdrawiam Ania

  21. Bardzo żałuję, że nie wiedziałam wcześniej 🙂 Pewnie by się jeszcze trochę udało wytargować na stole czy krzesłach. I tak sporo oszczędziliśmy, no ale 😀

  22. Rozbawiło mnie to wyliczenie ile pieniędzy zaoszczędziliście – licząc od oryginalnych cen mebli, a nie od tych po których zostały już wystawione na sprzedaż w dziale z przecenami 🙂 Ale oczywiście gratuluję, opłaca się negocjować i zgadzam się, że nie ma się czego wstydzić. W Polsce kojarzy się to rzeczywiście albo z wakacjami w Egipcie albo z kupowaniem na kreskę – nic bardziej mylnego. Ja zawsze staram się coś wynegocjować kiedy robię większe zakupy ubraniowe w jakimś małym sklepie. Często sprzedają tam same właścicielki i pozytywnie podchodzą do kwestii rabatów – wiedzą, że zadowolona klientka na pewno wróci. Działa to i w second-handach i w butikach.
    Pozdrawiam. Ola.

  23. Fajny wpis, na pewno wiele osób z niego skorzysta! często niestety te meble z wyprzedaży są mocno poobijane i poniszczone. Tylko raz udało mi się kupić szuflady do szafy za 50% ceny, ale nie wpadłam na to żeby jeszcze się z nimi potargować.

  24. My w swoim domu mamy pare mebli z dzialu sprzedazy okazyjnej, m.in toaletka malm, lozko hemnes, drabinka, krzeslo, jakies tekstylia. Lozko jest zdecydowanie najwieksza okazja. Przecenione -60%, brak rys, sa wszystkie czesci. Teraz szukamy stolu.

  25. My w swoim domu mamy pare mebli z dzialu sprzedazy okazyjnej, m.in toaletka malm, lozko hemnes, drabinka, krzeslo, jakies tekstylia. Lozko jest zdecydowanie najwieksza okazja. Przecenione -60%, brak rys, sa wszystkie czesci. Teraz szukamy stolu.

  26. Ja mam niestety daleko do Ikei, jeżdżę do Katowic lub Krakowa – ale zawsze zerkam na dział sprzedaży okazyjnej 😉 Dobrze wiedzieć, że można spróbować się targować 🙂

  27. Nie wiedziałam, że jest taka możliwość! Co prawda jeszcze nigdy nie robiłam zakupów w dziale sprzedaży okazyjnej, bo jakoś nigdy nic nie wpadło mi w oko, ale chyba muszę zacząć 😉 Dzięki za fajna porady 🙂

  28. To ciekawe, nigdy nie przyszło mi do głowy by negocjować cenę w Ikea, a też zdarza mi się kupować z działu wyprzedaży.. Niestety mamy dość daleko do ich sklepu więc nie ma możliwości kilka razy wracać do jednej rzeczy, ale negocjować z pewnością teraz będziemy:)

  29. No niestety, ale teraz muszę wpadać do Ikei będąc w innych miastach – mniej więcej wiem, na co poluję a jeżeli akurat te produkty trafią się z tak dużą zniżką, to może się okazać, że nawet opłata za dostawę wyjdzie korzystna. 🙂

  30. Oj dobrze wiedzieć na przyszłość że w Jankach można się targować, a teraz gdy jestem w Irlandii po Twoim wcześniejszym wpisie specjalnie wybrałam się do Ikei żeby sprawdzić czy jest o co się targować 🙂 Widziałam nawet tam już stół z nowej kolekcji – z korkowym blatem 🙂

  31. Nie ma Działu Sprzedaży Okazyjnej? Wyrazy współczucia!

    Rozumiem wątpliwości co do sofy, chociaż patrząc na stan tych, które tam już widziałam, sama nie miałabym specjalnych oporów przez zakupem – zwłaszcza w przypadku możliwości wymiany pokrowca. Bardziej ten AGD… to fakt, jakby się zepsuło, to byłby problem. Ale przy 80% zniżce to chyba nawet byłabym gotowa na wszelki wypadek kupić od razu dwa 😀

  32. Bardzo fajnie, ze opisałaś swoje zakupy w tym dziale. My urządzając mieszkanie, bardzo chcieliśmy dla starszej kupić łóżko piętrowe z biurkiem z serii STUVA. Golas, czyli bez szuflad i drzwi szafy kosztuje 1200,00zł a remont trochę nas wykosztował. I tak zastanawialiśmy się, co zrobimy, bo obiecaliśmy.
    Pojechaliśmy kolejny raz po stół do jadalni i już wychodząc weszliśmy do tego działu…przeszliśmy cały a pod koniec leżało 5 paczek STUVA, przecenionych z 1200,00 na niecałe 600,00zł. Powiedziano nam, że połamana jest płyta (taka za biurkiem), a że zmodyfikowanie/wykombinowanie czegoś nie jest dla nas problemem (w ostateczności można dokupić za grosze białą płytę) zaryzykowaliśmy.
    Po rozpakowaniu wszystkich pudeł okazało się, że żadne nie było uszkodzone, miało tylko lekkie odbarwienie, którego obecnie nie jestem w stanie zauważyć.
    Dzięki temu zakupowi – stół do jadalni i lampy wyszły GRATIS 😀
    Śmiejemy się, że ten komplet na nas czekał, a jakaś dziwna siła kazała nam odejść od kas i pobuszować w tym dziale 😀

  33. Najbliżej mam do Ikei w Katowicach i tam niestety nie słyszałam o takich okazyjnych zakupach. Zaoszczędziliście mnóstwo pieniędzy i prawdę mówiąc ja nie zwróciłam uwagi wcześniej na jakiekolwiek uszkodzenia. Poza tym, nie ukrywajmy – w domu, w którym się mieszka, tak jak u Was są małe dzieci, wszystkie meble są narażone na uszkodzenia i tak czy siak nigdy się ich nie uniknie. Mi osobiście łatwiej przeżyć zniszczenie czegoś, na co wydałam o wiele mniej i co już od początku miało lekki defekt. 🙂

    Raczej nie zdecydowałabym się na zakup np. sofy z ekspozycji, na której siadało wcześniej kilka tysięcy klientów (albo i więcej :)). To samo tyczy się sprzętów AGD – jednym z ich największych plusów jest 5-letnia gwarancja więc nie pokusiłabym się na zakup czegoś, co nie podlega reklamacji. Nawet jeżeli kosztowałyby one niewiele, to w przypadku awarii, demontaż zabudowy AGD może być trochę kłopotliwy, a poza tym w tym momencie zakup nowych sprzętów jest niezbędny więc w efekcie sporo się przepłaca. Z kolei jeżeli chodzi o witryny, komody, stoły – to są meble, które chętnie przygarnęłabym z wystawy. No i dodatki, które aktualnie są "na topie", ale ze względu na fakt, że staram się być praktyczna i nie kupować rzeczy, które znudzą mi się po jednym sezonie, nie kupuję ich w normalnej cenie. 🙂

  34. Mam w domu kilka mebli z działu sprzedaży okazyjnej jednak nigdy się nie targowaliśmy, nie miałam pojęcia, że można! Więc dziękuję za informacje. W Poznaniu Ikea jest chyba bardziej przyjazna kupującym ponieważ w każdą środę (przez cały dzień) wszystkie meble z tego działu sprzedawane są z rabatem 50%!!! Tak więc to chyba najlepsza oferta ze wszystkich miast!
    Pozdrawiam:-)

  35. Tak, z karty Ikea Family też korzystamy 🙂 Od poniedziałku do piątku z kartą jest kawa lub herbata gratis (czy za grosz… jakoś tak symbolicznie), więc jak czas pozwala, robimy zawsze chwilę przerwy podczas zakupów 🙂

  36. Mam Ikea Family kartę,często się opłaca ją mieć przy sobie, bo niektóre produkty są czasowo przecenione właśnie tylko dla posiadaczy tych kart. U nas w Niemczech w Ikea także niedaleko kas jest ten dział Sprzedaży Okazyjnej. Nazywa się to tutaj Fundgrube. Czasami tam pobuszuję. Kupiłam tam moją superaśną sofę Vilasund po bardzo niskiej cenie, bo była meblem wystawowym. Właściwie pojechałam tam kupić ją w normalnej cenie, ale przechodząc rzuciła mi się na oczy właśnie w tym ostatnim zakątku przed kasami. Była z innym kolorem pokrowca niż chciałam. Ale przeliczywszy wszystko – starczyło mi jeszcze z tej różnicy w cenie na drugi zapasowy pokrowiec w kolorze jaki chciałam i jeszcze pieniądze zostały. Faktem jest, że z pracownikami można się targować i… ? Niektórzy idą na rękę inni mniej. Trzeba mieć szczęście i trafiać zawsze na tego, który dobrze spuszcza cenę…

  37. Kiedy szukaliśmy regału dla synka i znaleźliśmy dokładnie ten model, o który nam chodziło, na dziale z okazjami, byliśmy gotowi dać cenę z naklejki, zupełnie zieloni w załatwianiu spraw w tym miejscu. Poszłam więc do babki z hasłem, że jestem zainteresowana tym meblem, a ona sama z siebie: "Jaki rabat panią interesuje?" Zaskoczona zapytałam (może głupawo): "Oooo! To można się targować?" I załatwiliśmy kilka dyszek taniej. (Chyba nie chcieliśmy ryzykować więcej, nieprzyzwyczajeni do takiej dobroci losu :P)
    Dzięki za uwagi i wskazówki, przydadzą się na przyszłość 😉

Najnowsze wpisy

Zobacz inne wpisy
usercartmagnifiercrossmenuchevron-down